Udostępnij:
Udostępnij:

RF: Informacje dotyczące kosztów leczenia astmy w Polsce są bardzo ciężkie do znalezienia. Robiąc research natrafiłam na pracę, której była Pani współtwórcą. Wyniki oraz badania przedstawiały konkretne liczby. Jednak jak wspomniałam tego typu prac było bardzo mało. Zastanawiam się więc, skąd pomysł na stworzenie takiej pracy badawczej?

ER: Dobrze, że Pani wspomniała, iż szukając informacji dotyczących kosztów leczenia w zasadzie nie tylko astmy, ale również innych jednostek związanych z układem oddechowym m.in POCHP, którym też się zajmujemy, jak i innych chorób cywilizacyjnych, niewiele takich badań można znaleźć. W szczególności jeżeli mówimy o danych polskich. Pani poszukiwania skutkowały rzeczywiście niewielką ilością informacji. Najczęściej powodem tego jest to, że pacjenci nierzadko zgłaszają się w momencie, gdy choroba jest rzeczywiście w stopniu zaawansowanym. Drugą sprawą jest to, że są one bardzo często niedoszacowane. Rozpoznania też nie zawsze jasno precyzują z jaką jednostką chorobową pacjent się zgłosił. Te kwestie nasunęły kolejne pytania. To, że mamy schematy leczenia, terapeutyczne, postępowania, schematy międzynarodowe czy zalecaną farmakoterapie to parametry związane z zachorowalnością i śmiertelnością w przypadku chorób układu oddechowego czy układu krążenia ciągle wzrastają. Każda jednostka chorobowa, tym bardziej choroby cywilizacyjne pomimo tego, że mamy XXI wiek, daleko posuniętą diagnostykę czy terapię, stanowią olbrzymi problem również z punktu widzenia ekonomicznego, stąd m.in ten pomysł, żeby przeprowadzić takie badanie. W związku z tym, że te koszty w każdej dziedzinie gospodarczej m.in również w ochronie zdrowia są tak naprawdę bardzo ograniczone to należałoby sobie zadać pytanie, w jaki sposób efektywnie te środki finansowe wydatkować. Więc kiedy coś jest efektywne? Biorąc pod uwagę, że nie jest to “czysta” jednostka chorobowa, ponieważ przy chorobach przewlekłych w pewnym momencie zawsze pojawiają się choroby współistniejące, a w związku z tym obniża się również jakość życia. Te czynniki sprawiają, że koszty zaczynają się rozprzestrzeniać. Nie tylko na samo leczenie astmy, ale również może dochodzić do sytuacji, w której pacjent nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować z czym również wiążą się olbrzymie koszty. Pytań więc była niezliczona masa i w dalszym ciągu pojawiają się nowe. Dobrze by było jakby po takich pytaniach od razu były odpowiedzi. Jednak nie zawsze tak jest, dlatego badanie te trwają nadal. 

RF: Co więc kryje się pod pojęciem „koszty leczenia astmy” i co się na nie składa?

ER: W skrócie  koszty, jeżeli mówimy o ekonomice zdrowia są zawsze podzielone na dwie duże grupy. Najpierw mówimy o kosztach bezpośrednich, które mogą być medyczne lub pozamedyczne. Koszty pośrednie, czyli te które pojawiają się wraz z zaawansowaniem jednostki chorobowej. Na koszty leczenia astmy oczywiście oprócz terapii, wizyt ambulatoryjnych to w dużej mierze składają się również niestety koszty hospitalizacji. Pozamedyczne to te kiedy pacjent zajmuje łóżko w szpitalu, czyli związane z procesem terapeutycznym, transportem etc. Koszty pośrednie natomiast to niestety te, kiedy m.in pacjent jest wyłączony z zarobkowania, kiedy pojawia się absencja w pracy, wtedy kiedy, potrzebują również opieki osób trzecich bo nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. Posiłkując się raportami z NFZu to wiem, że mogą one sięgać nawet miliarda jeśli chodzi o refundację. Jeżeli mówimy o współpłaceniu pacjenta to jest to ponad 100 milionów. W związku z czym razem daje nam to ogromną liczbą. Dodając do tego m.in koszty hospitalizacji to znowu one się rozciągają i jakby chcieć je zsumować z pewnością wyszłaby potężna liczba. Teraz pojawia się pytanie co zrobić, żeby te koszty postarać się ograniczyć do kosztów leków, wizyt ambulatoryjnych, a żeby nie dopuszczać do zaostrzeń, stanów nagłych, które wymagają hospitalizacji co łączy się z pogorszeniem stanu pacjenta, co dalej prowadzi do zwiększonych kosztów pośrednich, gdzie pacjent nie pracuje lub otrzymuje orzeczenie o niezdolności do pracy. Z punktu widzenia ekonomiki zdrowia najważniejszy jest moment zerowy, gdy pacjent cierpi np. na astmę, nic z tym nie może zrobić jeśli chodzi o wyleczenie choroby, ale może unikać zaostrzeń. I tutaj pojawia się kolejna kluczowa kwestia, czyli współdziałanie pacjenta w zakresie terapii. Bardzo duża część leży po stronie pacjenta, jeżeli chodzi efektywność terapii. Unikanie zaostrzeń, eliminacja czynników, odpowiednie, efektywne dawkowanie leków, przestrzeganie terapii – są to elementy, bez których nawet najlepszy specjalista, czy najlepszy system ochrony nie poradzi sobie z takimi chorobami cywilizacyjnymi jak astma. 

Zobacz również: Jak astma wpływa na kobiety w ciąży?

RF: Czyli jeżeli miałaby Pani ocenić koszty leczenia astmy w Polsce, odpowiedziałaby Pani, że są wysokie tak?

ER: One są przerażająco wysokie. Tak jak już wspomniałam chociażby o kosztach leków. Koszty te sięgają ponad miliarda złotych. Jeżeli mówimy z perspektywy społecznej, czyli dodajemy to co jest refundowane tzn. płatnika w postaci NFZu plus to co płaci pacjent. Do tego również dochodzą koszty hospitalizacji i w 2019 roku prawie 80 milionów złotych to właśnie te koszty. Obok kosztów medycznych tzn. lekarz, ordynowane leki pojawiają się koszty pozamedyczne. Można to określić kaskadą. Występujące zaostrzenia sprawiają, że choroba może przejść w cięższe stadium, natomiast zwiększona częstość występowania zaostrzeń może prowadzić do gorszych rokowań. Konsekwencją tego również jest obniżona jakość życia oraz sprawność, co zbliża go do zwiększonych kosztów pośrednich. Z czasem nie będzie to już zwolnienie lekarskie na trzy dni,tylko dłuższe. W konsekwencji często orzeczenia o niepełnosprawności i tak naprawdę nieprzydatności do wykonywania pracy zawodowej. Następnie z racji tego, że pacjent sam nie będzie potrafił funkcjonować samodzielnie, zaangażowane są osoby trzecie. Pojawiają się obciążenia rodziny, w związku z tym, że taki pacjent musi być pod opieką. W efekcie struktura produktywności z punktu widzenia ciężkości każdej jednostki chorobowej, szczególnie tej przewlekłej wpływa nie tylko na samego pacjenta, a również na środowisko, w którym funkcjonuje.

RF: Z tego co Pani mówi, duże liczby mogą budzić niepokój. W takim razie jakie działania należy podjąć, aby obniżyć koszty leczenia lub obniżyć zachorowalność ludzi na astmę?

ER: Na początku trzeba wziąć pod uwagę dwa duże czynniki, które mogą powodować rozwój tej jednostki chorobowej. Po pierwsze jest to czynnik dziedziczny, na który tak naprawdę nie mamy wpływu oraz drugi czynnik środowiskowy. W mojej ocenie to właśnie czynnik środowisko jest powiązany z działaniami dotyczącymi prewencji. Z jednej strony mamy bardzo dużo programów profilaktycznych, jednak uważam, że należałoby się przyjrzeć jaka jest ich efektywność. Program po zakończeniu musi mieć jakąś wartość dodaną. W tym przypadku byłoby to minusowanie kosztów, które są związane z tą jednostką chorobową. Często jest tak, że pacjenci nie wiedzą co im jest. Czasem nie chcą wiedzieć, z racji kolejek zanim dostaną się do lekarza to zdąży pojawić się duży problem. Oprócz prewencji, olbrzymi wkład farmaceutów w postaci opieki farmaceutycznej ma ogromne znaczenie. Prawidłowe stosowanie m.in glikokortykosteroidów wziewnych. W przypadku ich stosowania jest olbrzymie prawdopodobieństwo tego, że tak naprawdę dawka ta mogła nie zostać w odpowiedniej ilości wprowadzona. Edukacja na poziomie technicznym oraz kontaktu z lekarzem polegająca m.in na obsłudze inhalatorów. Są to kluczowe elementy, które będą decydowały o tym, że ta terapia jest efektywna. Jak efektywność terapii pt. odpowiednia dawka jest przyjęta, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że choroba będzie stabilnie funkcjonować. W mojej ocenie odpowiedzialność oraz efektywność leży po stronie pacjenta. Należy zwrócić uwagę na to, że nie każdy musi wiedzieć np. czym jest POCHP albo jakie są objawy astmy. Odpowiedzialność jednak jest ważna w sytuacji, gdy zaczynam czuć, że coś z naszym organizmem jest nie tak to trzeba zareagować. Proces prewencji należy rozbudowywać na szerszą skalę. Zwiększa się wtedy prawdopodobieństwo, że pacjent trafia do lekarz nie w ciężkim stanie, w momencie rozwoju. Na początku wszystko jest dużo łatwiejsze i prościej jest coś kontrolować. Prewencja plus edukacja równa się efektywność.

RF: Próbuje sobie przypomnieć czy kiedykolwiek słyszałam o jakimś programie, czy o działaniach edukacyjnych. Szczerze to niestety nic mi nie przychodzi do głowy. Tak więc kluczem jest większa ilość działań edukacyjnych, większa ilość działań prewencyjnych w zakresie astmy i POCHP. 

ER: Były kiedyś takie działania, a mianowicie, plakatowanie programami NFZ jednak nasuwa się pytanie jaka jest tego efektywność? Niestety nie da się tego zbadać. Są również różne hasła np. „zero tolerancji dla ataków astmy” etc. Natomiast trzeba brać pod uwagę, że takie duże programy edukacyjne, profilaktyczne zawsze wiążą się z dużymi z pieniędzmi. Często mówi się, że jesteśmy zbyt biedni na prewencję, ale jesteśmy bardzo bogaci jeżeli chodzi o leczenie. W mojej ocenie prewencja jest tańsza niż leczenie. Jednak żeby prewencja była efektywna nie może być to jedynie plakat. Programy prewencyjne, aby mogły być skuteczne potrzebne są pieniądze. Kwestią kluczową jest zdecydowanie na co lepiej przeznaczyć nakłady – prewencja czy leczenie? Tak więc w mojej ocenie, prewencja, edukacja i efektywność są to słowa klucze. W przypadku każdej choroby cywilizacyjnej zadziałałby praktycznie w punkt z małymi odstępstwami.

RF: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę wielu sukcesów. 

Sledź nas:
Rekomendowane dla Ciebie
FindAir to wielokrotnie nagradzana firma tworząca innowacyjne narzędzia do monitorowania astmy i POCHP